sobota, 18 sierpnia 2012

Głupawki...

 Przygotowując się do porannych zajęć miałem włączone radio/oczywiście na ulubionej "trójce", bo jakżeby inaczej./ Przy porannej kawie wsłuchiwałem się w jej treść, bo i temat był ciekawy, mianowicie, prowadzący
poruszył temat: co w życiu zawodowym wywołało u państwa  nagły i nie do opanowania wybuch śmiechu? Zabawa była przednia, przez ponad godzinę sluchacze a także prowadzący opowiadali o "głupawkach" ktore ich dotknęły i o konsekwencjach, które z sobą niosły. Słuchałem tego z zainteresowaniem i usmiałem się "po pachy". Miałem ochotę zadzwonić do rozgłośni, aby podzielić się z radiosłuchaczami swoją opowieścią, ale telefon był zablokowany/niestety./,  Pozostało mi podzielenie się tą opowieścią z blogowiczami, którzy przez przypadek wejdą na mój blog. Był sobie poeta/angielski zresztą/, wiele stworzyl arcydzieł, ale jedno z nich stało się "ikoną jego tworczosci do tego stopnia, ze nawet satyrycy wzieli się za jego parodiowanie, szczególnie zaś jednego monologu. Ale do rzeczy, wraz z córką wybrałem się na Międzynarodowy Festiwal Teatrów Młodziezowych w Policach/ma ci ona ciągoty ku aktorstwu, oj ma/. Wystąpilo dwadzieścia formacji teatralnych, w tym jedna z czeskich Pardubic. Nic w tym dziwnego że wystąpiła/wystarczyło się zgłosić/, ale już dzieło wyżej wymienionego stanowiło dla mnie spore zaskoczenie. Ciekawy byłem jak tak wiekopomne dzieło zostanie zinterpretowane przez młodych aktorów czeskich. Mojego zainteresowania dziełem wybitnego angielskiego dramaturga nie podzielała większość  widowni, dłubiąc w nosie/ci o wyższej kulturze/ lub też bez szczelnie chrapiąc na widowni/ci o niższej kulturze/ Nie przeszkadzało to artystom, którzy z wielkim oddaniem odtwarzali poszczególne role/jedni lepiej, drudzy gorzej/ nie przejmując się stanem widowni. Wszystko szło zgodnie z planem. Osobiście byłem ciekaw jak wypadnie aktor grający główną rolę  w słynnym monologu. Zaczęło się od... 
bytka nie bytka- oto je zapytka?
I tutaj niestety, pojawiła się tytułowa Głupawka- nie tylko z mojej strony, kilku pokoleniowo starszych widzów oraz jurorzy zaczęli się dyskretnie śmiać, niestety tyły dały upust swojej frustracji, która trzymała ich przez większość spektaklu w ryzach. Śmiech towarzyszył aktorom parę minut, i trwałby dalej gdyby nie woźny, który tubalnym głosem uciszył widownie. Po jego wystąpieniu/woźnego/, wszystko poszło z "górki" ku zadowoleniu aktorów i widowni, która nagrodziła ich burzą oklasków.
Na zakończenie zagadka; kto otrzymał Nagrodę Publiczności? Jasne, zgadza się; Teatr Młodzieżowy z Pardubic/ nie pytajcie mnie dlaczego- nie wiem/. I to by było na tyle, drodzy blogowicze~!

RoposAP; skończyła się Olimpiada i zaczęła kopana Liga... 

Brak komentarzy: