sobota, 1 listopada 2008

Dawno mnie tu nie było...

... nie zawsze jednak jest to zależne od piszącego, cholerne komputery lubią się psuć! Ale od czego się ma przyjaciół? zawsze pomogą, sprawdzą, co jest grane, i po kilku dniach znów można pisać. Dzięki Radziu! Kiedyś o tym napiszę limeryk, specjalnie dla Ciebie.
Do tej pory nie miałem okazji aby pochwalić się swoją "twórczością" limeryczną, ale czas zacząć się chwalić, skoro narazie nikt tutaj nie zagląda i mnie nie chwali.:-) Od pewnego czasu działam na portalu wywrota.pl , pod nikiem "norem". Od momentu kiedy zacząłem "wystawiać" swoje małe dziełka limeryczne, poruszyłem towarzystwo z forum poetyckiego, ku mojemu i forumowiczów zadowoleniu i utwierdziło mnie też, w obranym przeze mnie kierunku. Zapraszam na "wywrotę", do archiwum z moją "twórczością". :-)

W mojej krótkiej "działalności" limerycznej, niewielką, narazie, porcję, stanowią limeryki-dedykacje, dla osób, które w jakiś sposób są ze mną, mniej lub więcej związane. Oto mała próbka:

Pewien Peter żył sobie w Petrze
bo tam było świerze powietrze.
Spotkał na szlaku Gochę,
chciał poświntuszyć trochę,
lecz po gębie dostał Peter w Petrze.

Limeryk ten napisałem mojej serdecznej przyjaciółce z bardzo odległych lat dziecięcych, Gosi Hajdos, która odnalazła mnie poprzez portal nasza-klasa, i z którą poprzez ten portal, utrzymuję kontakt. Ską

Brak komentarzy: