... nie zawsze jednak jest to zależne od piszącego, cholerne komputery lubią się psuć! Ale od czego się ma przyjaciół? zawsze pomogą, sprawdzą, co jest grane, i po kilku dniach znów można pisać. Dzięki Radziu! Kiedyś o tym napiszę limeryk, specjalnie dla Ciebie.
Do tej pory nie miałem okazji aby pochwalić się swoją "twórczością" limeryczną, ale czas zacząć się chwalić, skoro narazie nikt tutaj nie zagląda i mnie nie chwali.:-) Od pewnego czasu działam na portalu wywrota.pl , pod nikiem "norem". Od momentu kiedy zacząłem "wystawiać" swoje małe dziełka limeryczne, poruszyłem towarzystwo z forum poetyckiego, ku mojemu i forumowiczów zadowoleniu i utwierdziło mnie też, w obranym przeze mnie kierunku. Zapraszam na "wywrotę", do archiwum z moją "twórczością". :-)
W mojej krótkiej "działalności" limerycznej, niewielką, narazie, porcję, stanowią limeryki-dedykacje, dla osób, które w jakiś sposób są ze mną, mniej lub więcej związane. Oto mała próbka:
Pewien Peter żył sobie w Petrze
bo tam było świerze powietrze.
Spotkał na szlaku Gochę,
chciał poświntuszyć trochę,
lecz po gębie dostał Peter w Petrze.
Limeryk ten napisałem mojej serdecznej przyjaciółce z bardzo odległych lat dziecięcych, Gosi Hajdos, która odnalazła mnie poprzez portal nasza-klasa, i z którą poprzez ten portal, utrzymuję kontakt. Ską
sobota, 1 listopada 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz